Polska to narod ludzi narzekajacych...nie lubie takich ludzi, ale....czsami sam narzekam...coz nasza polska mentalnosc taka jest:-)
Optymistycznie...,mysle optymistyczni, w koncu to czesc autoterapii. No ladnie Forgot-me-not objezdza mnie na kazdym kroku, ale to dobrze. Naprawde dzieki za to. Bo czesto jest tak, ze nie widze wlasnych wad. Tak jak mowisz narzekac jest latwo... W pelni sie z ttoba zgadzam. Nie, nie mysl tylko, ze ja jestem taki odludek, ktory nigdy z nikim nie wychodzi sie zabawic. Czesto z znajomymi z treningow chodzimy do kina, lub gdzie indziej. Z kumplami chodzimy na praktycznie wszystko co dzieje sie we wrocku, a co wiaze sie ze sportem... Odludkiem nie jestem. Jak kazdy lubie zyc w grupie ludzi.
Ehh Aneta, coz z ta (nie)moja Aneta...nic, po prostu nic. Nawet nie staram sie probowac, bo wiem jak na mnie patrzy i wogole. Oczywiscie, macie racje ze to troche tchorzostwo, ale juz kiedys probowalem i nic nie wyszlo...dalem sobie spokoj. "Trzeba umiec cieszyc sie z zwyciestw i godnie znosic porazki..."Ladne prawda? Odnosi sie to do sportu, ale mysle ze nie tylko. Takze do normalnego zycia. Ja juz dalem sobie spokoj z Aneta. Wiem, to rezygnacja, ale widze ze nie mam u niej zadnych szans, wiec lepiej dac sobie spokoj. W koncu sa inne. Swiat nie konczy sie na niej.
Zauwazylem, ze odkad scialem sobie wlosy na krotko, to podobam sie sam sobie. To juz cos! Wiem dziwnie to brzmi, ale naprawde w porownaniu do tego, co czulem wczesniej, to jest wspaniale. HiHi na razie kompleksy na polke odkladam, ale nie popadawm samozadowolenie. Zdaje sobie sprawe, ze sa na swiecie inni lepsi odemnie, ale niech se beda. Ja jestem soba i mam dosyc wstydzenia sie siebie. Niezle idzie mi autoterapia...ciekawe jak pojdzie dalej?...