Archiwum lipiec 2004


lip 02 2004 gdy nadejda lepsze czasy...4.81
Komentarze: 1

w moim zyciu sporo sie zmienilo.wiem ze i tak nikt nie pamieta mnie tuataj:):) ani tym bardziej nikt nie bedzie czytac starych wpisow wiec nie bede dluzej sie nad tym rozwodzic.

Skonczylem I rok studiow. Wszystko sie fajnie toczylo i dosyc latwo. Strasznie zalezalo mi na stypendium i dopialem swego ze srednia 4,8 (5,0 to max). No i powinienem sie cieszycc...cieszyc? Tylko czym? Moje zycie stanelo do gory nogami. nigdy nie myslalem ze moze byc  tak zle...mama przepracowana wychodzi o 7 wraca o 20 lub 21...a i tak nie stac nas na zaplacenie chocby jednego rachunku...

...a wszystko zaczelo sie w pazdzierniku gdy ten ktos, kto niestety jest moim biologicznym ojcem przestal placic alimenty. potem przyszedl 1 kwietnie i otworzono niemal na przeciwko sklepu mojej mamy duzy sklep z tej samej branzy. Ponoc jakis niemiec co ma siec takich sklepow, dla mnie to nie istotne, w kazdym razie zaczela sie tragedia. Mieszkadnie, internet, prad na nic nas juz nie stac, z dna na dzien jest gorzej...

...przykro mi bo myslalem ze bede mogl sie cieszyc wakacjami.a mam same zmartwienia, martwie sie mama bo widze ze jest maksymalnie zmeczona i znerwicowana. martrwie sie swoim bratem ktoremu nie idzie dobrze na studiach. przynajmniej moimi studiami sie nie martwie.

nigdy nie bylem zazdrosny ale, przepraszam, szlag mnie trafial jak niedawno musialem wysluchiwac narzekania mojego kumpla z grupy ktory plakal ze nie moze sobie kupic fajnych spodni za 200 zl, ze bedeie mogl za tydzien dopiero kupic jak mu starzy dadza kase. a potem ze ma tylko 8 par spodni, nie nie chodzi mi o jakas zazdrosc, niewazne ze ja mam tylko 1 spodnie ale chodzi mi...sam nie wiem o co...to boli

Skonczylem 1 rok, zadowolony z tego roku jestem niezmiernie. wiem ze to droga do celu jakim jest to, by moje i nikusi dzieci nie pisaly tak jak ja tutaj.i by moje i nikusi dzieci nie mowily o mnie jako tylko biologicznym ojcu. To moj cel, moj maly domek do ktorego daze z zaciesnietymi zebami prez ten trudny czas bo gdzies musi byc slonce i lepsze czasy...

tompi : :