Najnowsze wpisy, strona 23


cze 03 2002 "lepsi" i "gorsi"...
Komentarze: 4

Dzisiaj mialem maly jubileusz- 40 notka...niezle

N@ncy napisala dzisiaj w swoim blogu cos interesujacego "kompleksy to przejaw hipokryzji..." chyba ma racje. N@ncy to jest tak, jest sobie czlowiek (niekoniecznie mowie tu o sobie), ktory obserwuje swoje otoczenie i widzi, ze niektorzy zmieniaja dziewczyny/chlopakow co chwile, tylko on wciaz, zawsze sam...Mysli o tym i zaczyna obserwowac siebie i szukac powodu, ktory sprawia ze jest sam. Patrzy na wyglad i zaczyna szukac najdrobniejszych wad. Moje oczy sa male, moj nos brzydki, jestem nidki, mam brzydkie nogi (to do dziewczyn:) itd. Zastanawia sie coraz bardziej, a zarazem patrezy na innych i widzi, ze oni tych wad nie maja. Nie zauwaza jakie oni maja inne wady, ale dla niego istotne jest to, ze ma brzydsze oczy, nos, nogi itd... Z czasem nabiera to przeznak pewnego obledu i zaczyna zamykac sie w sbie uwazajac, ze jest najbrzydszy na swiecie. Mowisz ze nie masz kompleksow wygladu i masz powod do radosci, bo nie wiesz jaki to bol unikac swojego odbicia w lustrze, zmieniac droge, bo z naprzeciwka ida dziewczyny, bac sie usiasc z dziewczyna (odpowiednio-chlopakiem) w lawce, bo sie wstydzisz. Tak wogole to unikac kontaktu z plcia przeciwna. To jest straszny bol a zarazem powoduje, ze czlowiek zachowuje sie dla niektorych smiesznie...zachowuje sie smiesznie, wiec niektorzy maja powod do smiechu...smieja sie, wiec ten czlowiek popada w jeszcze wieksza depresje.  Miec kompleksy to tragedia. Tragedia ktora zrozumia tylko osoby ktore to przerabialy. Ja to przerabialem, wiem jak to boli, kiedy unika sie dziewczyn, uznajac ze nie jest sie godnym,, by usiacsc kolo niej, porozmawiac. Wiem jaki to bol unikac obicia siebie samego, by nie popasc w jeszcze wiekszy dol. Przerabialem to, ale nagle zdalem sobie sprawe, ze tylko odemnie zalezy, by przestac miec kompleksy. Doszedlem do wniosku, ze wygladu nie zmienie, ale moge zmienic podejscie do siebie, doszedlem do wniosku (takze za sprawa blogow), ze nie jestem gorszy, ze inni tez maja wady. Niby dla niektorych to nic wielkiego, ale dla mnie to duzy postep. Co prawda nadal daleko mi do tego, by twierdzicm ze kompleksow nie mam, ale pracuje nad soba. Pozbyc sie kompleksow jest ciezko, bo ciezko jest patrzec na ta sama twarz co wczesniej i mowic sobie jestem normalny, jestem normalny, jestem normalny... To tak jak uczyc sie wszystkiego od poczatku, co tu mowic uczyc sie wlasnej wartyosci. Dzieki blogowi i ludziom dajacym komentarze zaczynam inaczej patrzec na siebie i innych. Taki kopniak "komplekasy to hipokryzja..." jest na pewno ciezki do zaakceptowania, ale pomaga. N@ncy zwracasz uwage na to, ze kompleksy to choroba i jezeli czlowiek z kompleksami ma sie czegos wstydzic, to nie tego ze ma brzydka twarz, tylko tego, ze ma kompleksy. Dlatego dzieki za to co napisalas n@ncy . Ale zarazem ciezko jest na pewno zrozumiec ludzi z kompleksami...ale w sumie stwierdzenie, ze kompleksy wygladu sa bezsensu jest sluszne i pomaga. W koncu kazdy ma wady...i glupota jest twierdzic ze moje mnie dyskwalifikuja.

Pozatym zastanawiam sie dlaczego jedni sa "gorsi" bo musza walczyc z kompleksami, a inni "lepsi", bo nie maja klopotow znimi. Czlowiek moze zapracowac na swoj charakter, ale nie moze na wyglad...to najbardziej boli...

tompi : :
cze 02 2002 Sprawiedliwosc...kocham nie znaczy tylko...
Komentarze: 2

Niedzielne popoludnie, siedze przy komputerze z zeszytem w dloni...mam sie uczyc biologii...ale jak to robic w czerwcu? Chyba jestem zbyt leniwy.

Dzisiaj musze tez sie rozpisac, przynajmniej mam taki plan. W sumie to ostatnio porownywalem moj blog do innych i widze jedna roznice- nie opisuje tego co dzieje sie u mnie na codzien...tylko to co mysle. Chyba przez to czasami nudze, no ale w sumie kogo by mialo interesowac co dzisiaj robilem...kiedy robilem niewiele, albo co jadlem;-]

Kiedys wypisywalismy w klasie piramder wartosci dla nas. Ja na pierwszym miejscu dalem sprawiedliwosc... W sumie byl to wybor prZemyslany, bowiem tym w zyciu sie kieruje, zawsze chce by swiat byl lepszy i draznie mnie potepowanie nie fair. Czasami wydaje mi sie ze zabardzo pragne zmieniac ludzi. Jak ktos robi krzywde innemu, az we mnie sie gotuje. Krzywda...tak latwo jest komus wyrzadzic krzywde. Nie trzeba uzyc sily, wystarczy kilka slow. My sie smiejemy, a nasza "ofiara" siedzi i az chce plakac. Wiem jak to boli, dlatego zawsze reaguje w obronie "ofiary". "ofiara", kurde sam czesta jestem ta "ofiara" zartow. Smieja sie ze mnie, bo...no nie wiem co, chyba tak zeby sie smiac, bez powodu. Ale czy zarty z kogos smiesza? Mnie bardziej smuci bol tej "ofiary". Moralnosc.......nie potrafie czasami zadzialac niemoralnie. Ostatnio bylo wystawianie ocen z niemieckiego i dostlem na oniec, na swiadectwo maturalne 6...ja nie zasluguje nawet na 4, a co dopiero na 6. Nawet nie potrafie z niemcem na chattie gadac, ale mam 6. Dziwne ale az mnioe kusilo by pofdejsc do nauczycielki i powiedziec...chce 5, nie 6. Trudno to pojac, ale zdalem sobie sprawe ze to nie fair...nie do innych w klasie, bo oni tez maja oceny naciaqgane, no moze nie na 6 ale tez na 5,4, kiedy nikt u nas po niemiecku nic nie potrafi. Nie poszedlem, bo wiedzialem, ze by sie ze mnie smiali. Wyszedlbym na frajera, ale cos jednak zostalo. Poczucie ze nie dokonca dobrze sie stalo. Nawet mamie powiedzialem, ze to nie bylo fair, a ona...skrytykowala mnie za takie myslenie! Coz, chyba jestem inny. Niby chodzi tu tylko o ocene w szkole, ale przeciez podobnie moze byc w zyciu.....

Ktos wczoraj powiedzial, a raczej napisal, ze mnie kocha...tak kocha...ale to bez sensu bylo. Ludzie wypowiadaja te slowo za czesto i nie znaja jego wagi. Kochac nie zxnaczy lubiec. Wiem ze chetnie byscie chcieli wiedziec kto jak i po co tak napisal mi...ale ja narazie tego nie powiem, bo lubie ta osobe, ale to bylo conajmniej dziwne, zwlaszcza, ze 3 tyg nie dawala o sobie znac...tak to ta A. i nie wiem co mam myslec, to poqwiedziala, ale tak nie uwaza, zreszta niewazne... Kiedys opowiem o calej znajomosci z A.

Diobra biola czeka, wieczorkiem cos wystukam...

 

tompi : :
cze 01 2002 Sobotnie rozwazanie...
Komentarze: 5

Ehhh ostyatnio nie mam wiele wolnego czasu...nie to nie przez szkole, chociaz pouczyc sie jeszcze by przydalo...ale mi sie nie chce, wole marnowac czas i ogladac mecze:)

Zaczalem wesolo, ale wesolo tak do konca mi nie jest. Wczoraj notke jakos pisalem \bez pomyslu, ot tak zeby cos napisac na predce, dzisdiaj troszke bardziej sie przyloze..

Przed chwila wrocilem z rowerku i po drodze zauwazylem cos co nasuwa mi 1 kwestie do zastanowienia. Mianowicie widzialem osobnika X trzymajacwego sie za reke z dziewczyna...niby nic, a jednak. Zastanawiam sie co kieruje ta dziewczyna by chiodzic z osobnikiem X. Osobnik X jest odemnie starszy o rok, nauke zakonczyl jesli dobrze pamietam w 5 czy 6 klasie podstawowki, bo...trafil do poprawczaka, zreszta on z niego wychodzil, kradl cos lub kogos pobil i znowu wracal, az w koncu trafil do wiezienia...ehhh pewnie jest na zwolnieniu. No i sie zastanawiam co ona w nim widzi???? Nie chodzi tu bron boze o moja zazdrosc, ale popatrzcie, ona jest no co tu nie mowic ladna, a on niedosc, ze btrzydki (zreszta sami wiecie jak na urode dziala woda, tanie wino i cpanie, a cpunem on tez jest niezlym) to jeszcze przeciez z takim zadnej przyszlosci. Ja tego nie rozumiem...co jej imponuje, to ze siedzial pol zycia za kratami??? Ehhh niewazne, ale ona chyba jest chora na glowe:)

2 kwestyia do zastanowienia to ja. Juz wczoraj wspomnialem o rozmowie z piotrkiem. Naprawde kilka rzeczy sobie powiedzielismy i chyba jest pierwsza osoba ktora wie co nieco o moim problemie z soba. Teraz przynajmniej lepiej sie czuje, ale nadal jestem nie pewny i przerazony. Tak jestem przerazony, bo boje sie ze jeszcze dlugo bede sam. Patrze w lustro i bierze czasami mnie przerazenie. Ten nos...niby nic, a jednak klopot. Ja nie wiem, ale moim zdaniem raczej to nie powiinien byc problem, zreszta w zyciu nie chcialbym zkochac sie w kims, kto patrzy tylko na to czy chlopak jest super przystojny czy nie. Ale sam sie nie oszukam, dziewczyny tez na to patrza, patrza tak samo jak chlopacy, ale przeciez skoro ja nie zwracam w zasadzie uwagi na wyglad to musi jakas dziewczyna byc podobna do mnie...Jeszcze tylko jedna s[rawa o mnie, jak to jest, ze raz patrze na siebie i wydaje mi sie ze nie jestem brzydki, a chwile poznie patrzi i az glowe zalamuje...Coz trzeba zaakceptowac siebie, ale by to zrobic musze sobie udowodnic ze brzydki nie jestem, ze nie jestem gorszy od tych Bartkow, Rafalow, KLamilow, Michalow itd.....no i od mojego brata...

Dobra jakos optymistycznie musze zakonczyc notke....hmmmmm.....ale jak??? Chyba jednak nie zakoncze optymiostycznie, bo mi sie nie chce;) oki zmykam, w koncu cala notla nie byla bardzo pesymistyuczna, wiec nie jest zle hihih. Ide poczytac blogi innych...

tompi : :
maj 31 2002 Szczerze...
Komentarze: 2

Dzisiaj po raz pierwszy porozmawialem zszczerze z jednym kumplem z klasy. Rozmawialismy o wszystkim...no i oczywiscie o dziewczynach. Powiedzialem mu ze jedyna normalna dziewczyna z klasy jest Aneta, a on...powiedzial ze to nie prawda. Ze on jest dziwna i wogole. Hmmm ja ja lubie i mi sie podoba. No dobra nie wazne...powiedzialem mu takze, ze chcialbym czasami pojsc zagadac do jakiejsc dziewczyny...myslalem ze mnie wysmieje, ale on zamiast tego powiedzial cos milego, niepowiem co, ale w kazdym erazie podnioslo mnie to na duchu. Jezeli on uwaza ze moglbym to zrobic, to mam szanse! Ehh nie chodzi mi o to ze potrafilbym, ale o to ze mialbym jakiekolwiek szanse u kogos. Tu chodzi o udowodnienie sobie samemu swojej wartosci. O docenienie siebie po tym wszystkim co o sobie mysle. Kiedys trzeba bedzie sie przelamac i sprobowac, ale nie teraz i nie z ?Aneta...ona nie jest dla mnie

Dobra konce wywod...jutro bedzie lepiej

tompi : :
maj 29 2002 No i konczy sie maj...miesiac alergii, kataru...
Komentarze: 4

No i konczy sie maj...miesiac alergii, kataru i matur...No fajnie nastepnymi do matury jestesmy my...ehhh szkoda gadac, strach sie bac:)

Ciagle to samo ide, widze pare zakochany i mi smutno... czasami trace nadzieje, ale chwile pozniej mysle sobie ze i na mnie przyjdzie czas ze i dla mnie zaswieci slonce. Zazdroszcze innym, ale mam do tego prawo...nie, nie mam prawa, ale mi tak smutno samemu! Ile jeszcze bede czekac...tak czasami mam potrzebe by sie do kogos przytulic. Nie dosc o tym!!!

Jakos pisanie mi sie nie kleci wiec na tym koncze na dzisiaj. Jutro luz wiec cos wystukam.

tompi : :