Archiwum listopad 2005


lis 19 2005 listopad miesiac rozmyslen
Komentarze: 1

Noc w pracy. niby nic sie nie zmienilo od poltora roku to samo robie ale czy to juz monotonia codziennosci? Oj chyba tak. Nadeszla jesien. juz gdzie jako niebyle, a moze tak odlegle? w pamiec i myslach i wpsomnieniach lato. znowu listopad. Miesiac rozmyslan i jakby takiej nostalgii za dawnymi czasy. MAm 21 lat a od kilku dni mysle jak 50 latek, wspominam te jakze z dzisiejszej perspektywy dobre czasy liceum, klasa stara dobra klasa... matura ehh nie wiem moize to wszystko przez to ze jakos nie moge poznac TAKICH ludzi z ktorymi bym sie dobrze czul. tak jak wtedy. ehh myslalem ze na prawie takich poznam, a moze jeszcze poznam? po poltora miesiacu mysle ze nie. brakuje mi tego szalenstwa z liceum i takiego spokoju, o tak brakuje mi swiadomosci byle do wiosny. Tam nie bylo tyle zmartwien tam czlowiek zyl cieszyl sie bawil. Tak mysle o TAMTYCH ludziach. jakze nasze losy siue rozchodza. Marcin juz na stale zostaje w londynie, bierze slub, a jeszcze nie tak dawno razem chodzilismy rano do szkoly. PRzyjechal kilka dni temu. spotkalismy sie na godzine ale cos sie zmienilo, my sie zmienilismy a moze tylko on? nie taka sama roizmowa inny tyroiche z symoatii prowadzona wiem ze anie dla niego ani dla mnie nie bylo to przyjemne. wiem ze mysli ze to dlatego ze ja nie pochwalam a moze mu zazdroszcze ze wyjechal? to calkowita nieprawda. nie wiem czy zrozumial ze troche mnie trafialo jak mowil jakie to tam jest wspanialem zycie. gdy powiedzia " ty tez powinienes tam wyjechac" zdalem sobie sprawe ze mnie irytuje. Powiedzialem " marcin ja nie musze wyjezdzac, ten kraj daje mi mozsliwosci i jeszcze wyjde na swoim" to chyba caly sens tego jak podchodze do jego slow wierze ze dobrsze postepuje. wierze ze skoncze te studia, te pierwsze i te drugie czyli prawo.

Piotrek, o nim krocej, zostal we wrocku i jesli ktos sie nie zmienil, albo zmienil niewiele to on. jak gadamy to gadamy tak jak dawniej, jak cale liceum. Zastanawiam sie teraz jak to mozliwe ze z czlowiekiem zupelnie innym potrafie gadac godzinami a z innymi, rownie niepodobnymi do mnie, nie moge slowa zamienic, ba z nikim. To moze nie samotnosc (bo tu mam nikusie:) ale jakas tesknota za tym ze cos bylo prostsze, gdzies nie musialem udawac ze lubie puby i knajpy. Tam bylo jasne, jak isc sie zabawic to do kogos kameralnie.

Pracuje i pora wracac do pracy bo do rana nie wyjde. PRossze nie komentowac tego co pisalem, dlaczego? bo to zbyt osobiste chyba bylo i jesli ktos moze dac pod tym komentarz to ja sam. Listopad mamy...po prostu takie rozmyslenia to urok listopada. ale wiem, ze zima szybko sie skonczy i znowu bedzie kwiecien i znowu zycie bedzie prostsze. Byle do wiosny...kolejnej wiosny

tompi : :