Archiwum maj 2002, strona 7


maj 07 2002 Wszystko dołuje....
Komentarze: 4

To koszmar. Dlaczego tak jest...

Wszystko jest dla mnie dolujace. Ide ulica ze spuszczona glowa, nie smiem na nic patrzec z przygnebienia, a moze wstydu... moj brat poszedl do dziewczyny, a ja? A ja sam jak zwykle. Nie, chyba juz przestaje wierzyc ze cos sie zmieni.

Czasami robie dobra mine do zlej gry, tak mozna skomentowac moje zachowanie. Smieje sie, niby staram sie ukryc to co mnie gnebi. Czesto slysze jakies docinki pod moim adresem za plecami. "Ale bylby numer gdyby tomek pokazal sie z jakas laska" qrde, niegdy nie bije sie, ale nachodzi mi ochota by dac komus naprawde w morde. Ale to byloby glupie, a pozatym tylko debile tak reaguja. Wole to przemilczec, zapomniec...

W sumie to mam kompleksy, wstydze sie sam siebie. Po co ja to pisze, lepiej byloby klamac jaki ja wspanialy i jakie mam powodzenie... nie to by nie mialo celu, pisze pisze bo przynosi mi to ulge. Moge sam rozmyslac na samym soba. Nie wiem, a moze to nie chodzi o wyglad, tylko o to ze nie potrafie podejsc do dziewczyny i zagadac. Chyba czekam jak burak na jakis cudowny moment (glupia nazwa hihi).

Te smiechy, boze to straszne. JAkim prawem oni uwazaja sie za lepszych??? Pewnie maja takie prawo. Oni nie musza isc i sie wstydzic. Ale qrde oni sami wygladaja tak ze smiech mnie bierze. A ich styl, hahahahaha normalnie jak ich widze to mi sie smiac chce. A te ich gadki co oni to ze swoimi dziewczynami nie robili po prostu sa wg mnie ponizajace. Oni ponizaja i siebie i te dziewczyny. Ja bym tak nie mogl...

Nie nudze moze bedzie lepiej

tompi : :
maj 04 2002 O tym jak mnie postrzegaja
Komentarze: 3

oki teraz o ludziskach, ktorych znam.Na poczatke cos o klasie w ktorej niestedy przychodzi mi spedzac nauke w LO. Ogolnie ludzi moge podzielic na 3 grupy> przyjaciele, neutralni, wrogowie. dwie ostatnie grupy pomine. No wiec przyjaciele. Ilu ich jest hmmm3 albo 4. Ale w sumie ciezko ich nazwac przyjaciolmi. zawsze potrafia tez wkurzyc mnie. Moze czasami tak na nich patrze przez zazdrosc? Oni zazwyczaj maja kogos kogo kochaja, a ja nie:(. W kazdym razie w sumie sa spoko. Najwiekszy playboy klasy bartek i czlowiek o zbyt duzym mniemaniu o sobie rafal. Oprocz tego niezwykle ulozony szlachcic kamil  no i jeszcze w sumie spoko aneta, ale ona pojawi sie dalej. Zeby byla jasnosc-nigdy nie identyfikowalem sie, ze naleze do jakiejs grupy przyjaciol, nie lubie byc wsrod ludzi, ktorzy mi dokonca nie odpowiadaja.

Prawdziwych przyjaciol mam gdzie indziej. Nie w szkole. 2 osoby Aneta (inna niz w mojej klasie) i Wioletta. Te dziewczyny to naprawde jedyni ludzie z ktorymi dobrze mi sie gada i ktorym moge wszystko powiedziec. Nawet o sprawach klopotliwych i prywatnych. Aneta, myslalem przez chwile ze to ta moja wielka sympatia, ale ostatnio cos rzadko z nia gadam. Lubie ja i chyba rzeczywiscie pokochalem, ale na razie nic nie wiem na pewno. Wiola to natowmiast wielka przyjazn. Nie trwa dlugo  ale naprawde jestem przekonany ze bedziemy utrzymywac kontak wiele lat:). Ona to przyjaciolka, a pozatym mieszka daleko odemnie i w sumie gadamy tylko przez chat. Wiem to nie to samo co w realu, ale to tylko przyjazn! Zapamietajcie te 2 osoby bo o nich bedzie czesty mowa:).

Teraz o moich milosciach hihhii, no co tu mowic...zawsze niesmialy, niewierzacy w siebie i unikajacy dziewczyn. Sa w sumie 2 osoby ktore naprawde chcialbym pokochac. Obie Anetki...ta z klasy to naprade ciekawa osoba, jest inna niz pozostale dziewczyny. Zawsze mila i pomocna. Ma fajny charakter, ale chyba nie jest stworzona dla mnie. W sumie kiedys wydawalo mi sie ze jej sie tez podobam, ale teraz juz nie mam takiego wrazenia. O drugiej anecie mowilem. Ok nie bede nudzi, bo chyba sie powtarzam. Zaczynam normalny dziennik:)

tompi : :
maj 04 2002 Kilka słów o mnie
Komentarze: 3

No i w końcu zdecydowaem się zaożyć bloga. Najpierw kilka sów o mnie. No więc tak...jestem Tomek i 2 tygodnie temu skonczylem 18 latek. Chodze do jednego z wroclawskich LO. Jako ze chce byc szczery w tym co bede pisal, wiec zeby nikt kto mnie zna nie poznal mnie, nie umieszcze tu zadnych konkretnych danych. Oki wracam do pisaniny o sobie. 18 latek, interesuje sie wszystkim, ale najbardziej sportem, w klasie czesto sie ze mnie podsmiewuja niektorzy, w sumie nie wiem dlaczego, ale to nie wazne. Charakterek moj : Na pewno zabawny do przesady, kocham sie smiac, ale nigdy nie smieje sie z kogos, to nie fair, leniwy:), marzyciel, niesmialy...tak niesmialy wbrew pozorom. Lubie zabierac glosi angazowac sie w rozne sprawy, ale jak mam gadac z dziewczyna to normalnie porazka, mam na pewno ciekawa osobowosc...ale dla psychiatry. Takiego poszczala nie widzial nikt. Raz wierzy w siebie by chwile potem zlapac dola. Oki teraz wyglad. Wyglad to wogole sprawa dla mnie nie wyjasniona. Wlosy, ktorych koloru nie potrafie okreslic. ile ja juz sie nasluchalem rozwazan na temat ich barwy:) Powiem tak czesc uwaza ciemny blond, czesc jasnhy braz a czesc rudy, chociaz ci ostatni to ludzie ktorzy za mna nie przepadaja i chca mi dopiec. Rudy nie jestem, nawet w wszelkich dowodach mam wpisany jasny braz, ale nie wazne. Zielone oczka, 177 cm wzrostu, dosyc zbudowany no i moj najwiekszy problem nos... kiedys moj przyjaciel , tak przyjaciel zlamal mi go, teraz nie jest najladniejszy, ale co ciekawe chyba tylko w moim mniemaniu. Przeciwnie, jak sie kogos pytalem o zdanie na jego temat to mowiono mi ok, normalny... ja jednak czest patrze w lustro i dola lapie. Niesmiejcie sie, to taki moj qwymysla, wiecie jak to z kompleksami. Najgorsze jest to ze uwazam siebie za brzydala. Moze przemilcze to co powiedzialem teraz i nie bede roztrzasal, w kazdym razie ten poglad wystarcza by najchetnie zniknac:). Hmmm tyle tego pierwszego wpisu, pozniej cos jeszcze skrobne i dalej napisze o sobie. Bedzie o przyjaciolach, moich kolezankach ktore bym najchetniej pokochal;) no i wrogach brrr.

tompi : :