Wstydze sie ze czuje zazdrosc, a to glupie i zle uczucie. Ale czy nie mam prawa zazdroscic innym tego, ze im los byl przychylniejszy...? Bo to przeciez nie moja wina ze tak jest. Ani oni nie wykonali pracy by moc sie cieszyc i by moc czuc sie lepszym odemnie, by moc sie smiac z takich jak ja. I to wlasnie jest najbardziej krzywdzace. Ta swiadomosc, ze to nie zalezy od wlozonej pracy. Nioe co ja mowie, przeciez to jest sprawiedliwe!...ale wedlug nich. Czy oni nie wiedza, ze gdybysmy mogli to zmienilibysmy sie? Przeciez to oczywiste, ale z kogo by sie wtedy smiali i szydzili? I wcale nie mam sil juz wierzyc w bajki ze kazdy jest fajny na swoj sposob...takie gadki mowia ci lepsi, ktorzy maja odrobine serca i nie chca sie smiac...ale juz nie wiem co gorsze drwina czy wspolczucie...wspolczucie normalnym ludziom tylko dlatego ze nie sa wlasnie lepsi. To i to sprawia, ze my zyjemy w cieniu...gdzies zawsze chodzi po glowie mysl "jestes gorszy schowaj sie. Wiem znowu mnie objedziecie za niepozytywne myslenie, ale lubie napisac tu co naprawde mysle, a mysle teraz o tej niesprawiedliwosci. Bo to niesprawiedliwe, ze jedni musza odganiac sie od sympati a inni musza sie chowac i wstydzic. Nie lubie tego swiata, przynajmniej jak o tym mysle.... ale kto przyzna mi racje? Chyba nikt...przeciez kazdy jest piekny na swoj sposob...
Zeby byla jasnosc. Ja wcale nie uwazam sie za czlowieka 2 kategori. Tylko mam zal ze nie dane jest mi sie cieszyc tym czyms, czego ne znam. Tym uczucim, o ktorym czesto sie tutaj pisze. Oczywiscie zdaje sobie sprawe jakie komentarze sie pojawia. Komentarze marnego pocieszenia i nie szczerego mowienia nie lam sie. Kazdy jest ladny na swoj sposob. Moze jestem marzycielem, bo wierze, ze one nie patrza tylko na wyglad...
..." W koncu kazdy jest piekny na swoj sposob"...
czuje ze ktos mnie dzisiaj dobije do konca....