Komentarze: 1
"Jesem tolerancyjny" jakie to modne stwierdzenie, a jak nie prawdziwie czesto brzmi. Za tolerancyjnego uwaza sie Pawelek, ktory o wszystko wini zydow...za tolerancyjnego uwaza sie moj brat, ktory nazywa Niemcow od skurwysynow i gdyby mogl wymordowal by ich wszystkich...za tolerancyjna uwaza sie moja mama, a sama twierdzi ze homoseksualizm to zlo... osv...osv...
A czy ja uwazam sie za tolerancyjnego? Nie mam nic do Niemcow, sa mi neutralni jak Wlosi, czy Rosjanie. Nie mam nic do zydow, bo to jakiej ktos jest wiary mnie nie interesuje. Nie mam nic do homoseksualistow, bo przeciez nie interesuje mnie czy moj znajomy czy znajoma kocha inaczej. Jest takim samym czlowiekiem jak ja. Nie mam nic do ludzi o ciemniejszej karnacji i o bardziej skosnych oczach niz moje. Bo sie nie wybiera tego gdzie sie urodzi. A z rzeszta, przeciez to ludzie jak ja i mysla jak ja, boli ich to wszystko co mnie boli osv...osv...
Ale ja nie mowie ze jestem tolerancyjny, bo to nic nadzwyczajnego...normalnosc. Wszyscy sa tacy sami, a zarazem kazdy jest inny...
PS. Temat tej notki nasunela mi pewna staruszka, ktora dzis w autobusie ujrzala wg swojego mniemania satana...w postac czarnego mezczyzny...by zwalczyc uosobienie zla przyzegnala sie...bez komentarza....