Komentarze: 1
03:27...
...Siedze w pracy, wyjde za jakies pooltora h (pod warunkiem ze nie rozpisze sie tutaj zabardzo)siedze juz prawie sam, slucham sobie internetowego radia ze szwedzkimi piosenkami (czuje sie jakbym wlaczyl moje mp3:)wiem szurniety jestem:))
Smieje sie ale mi nie do smiechu. zaczyna sie powoli sesja. w zeszlym roku bylo pieknie:)no powiem ze pieknie bo to byul jeden z najbardziej udanych iojkresow w ostatnim czasie w moim zyciu. Wiem ze ta sesja tez ode mnie zalezy i tyl;ko ja moge zapracowac na stypendium ale wiem tez ze to bedzie wyjatkowo trudne bo pracuje.Pracuje w nocy w dzien udcze sie i zasypiam nad ksiazkami.powoli staram sie nie myslec jak wiele to mnie kosztuje,jeju jak ja zazdroszcze tym co moga sie spokojnie uczyc.mi zalezy na tychg zstudiach i dlatego to troche mi doskwiera. inna sprawa ze nie mam wyjscia.ale za rok bedzie lepiej:)
ok dosc io tym jestem w pracy wiec o pracy.Powiedzcie mi dlaczego niektorzy maja kasy w domu w brod a zabieraja prace biedniejszym?nie, nie mysle o sobie ale ogolnie.widze co sie tu dzieje i mi jakos smutno ze jest tak niesprawiedliwie.zycie rzadko jest sprawiedliwe. jedni moga sie smiac ze swoich rodzicow, dzwonic czy tata po nich podjedzie. a inni wola o swoim ojcu nie myslec. wiem to mnie przesladuje, on m,nie przesladuje. zostaje zawsze jakis zal ze tak to wygladalo, ze nie mialem szczescia. a szczescie to rodzina. najwieksze szczescie jakoie czlek moze spotkac. ja mam ytakie 2/3 rodziny.i tak z niej jestem happy...zostaje jedna trzecia...
chyba tyle bo chce stad wyjsc [przed switem:)papap