Archiwum czerwiec 2002, strona 6


cze 03 2002 Autoanaliza...
Komentarze: 6

Dlugo sie wahalem czy umiescic ta notke...napisalem ja kilka dni temu i jednak wowczas pomyslalem, ze nie umieszcze jej, ale chyba nie mam sie czego wstydzic...


 
Postanowile zrobic mala zabawe i wymienic swoje plusy i minusy. To ciezkie zadanie, ale mysle ze moge w ten sposob zrobic prawdiwy obraz siebie.

Plusy...
Jezeli chodzi o plusy to zawsze ciezko jest samemu znalezc swoje plusy, a przynajmniej mi...

Przede wszystkim to, ze jestem zabawny, czasami przesadzam, ale nigdy nie smieje sie z innych. Lubie smiac sie, zartowac i wogole bawic sie. Nie lubie ponurakow. Potrafie wszystkich rozbawic. Przy mnie nikt nie ma szans by plakac ...:)
Lubie pomagac innym, nawet tym, ktorzy nie dokonca mi sie podobaja, a nawet nie lubie ich. Czasami mam przez to klopoty, ale lubie to robic, bo to niesie duza satysfakcje
Szerokie zainteresowania, ze mna mozna gadac na kazdy temat, od najpowazniejszych spraw po najbanalniejsze rzeczy. Mysle, ze potrafie rozmawiac o wszystkim
Przyjacielski. Tak, mysle ze jestem przyjacielski. Lubie rozmawiac z przyjaciolmi, lubie im pomagac i lubie sluzyc za powiernika. Luibie jednoczyc przyjaciol, gdy sie poklocili...
Nie potrafie sie klocic i obrazac. Hmm czasami mowie ze mam cie dosc, ale mina 2 minuty i juz mi jest niedobrze ze sie poklocilem. Czasami to wada, ale jakby wszyscy nie potrafili sie obrazac, to swiat bylby lepszy.
Uczciwy i wrazliwy na niesprawiedliwosc...pisalem o tym kilka notek temu:)
patrze zawsze na cos wiecej niz na urode. Ludzie to nie obraz do ogladania...liczy sie to jak sie ktos prezentuje i zachowuje
nie mam nalogow. Nie znosze palenia. Czasami lubie wypic, ale tak, by miec swiadomosc tego co robie. A wszelkie trafki...nie dla mnie. Lubie patrzec na zycie takie jakim jest. Wcale nie uwazam, ze palenie trafki sprawia ze ktos jest cool. Dla mnie ktos jest cool, gdy uprawia sport, albo i przede wszystlkim zawsze jest soba
jestem zaradny, potrafiwe wyjsc z kazdych klopotow. 
w wygladzie plusow brak...chyba, no moze zawsze mowili mi ze mam ladne oczy...ale to nie prawda. Zreszta ja nie potrafie na siebie spojrzec bezkrytycznie...ups to minus, wiec:

Minusy...je latwiej znalezc i wymienic, chociaz czasami mam zal ze je mam...

Niesmialy
czasami zbyt glosno mowie co mi sie nie podoba
Zbyt czesto uzywam cietych wypowiedzi
mam kompleksy
mam brzydki nos i caly jestem brzydki
zabardzo wierze ze niektorzy ludzie mnie lubia
nie potrafie docenic sie siebie
gadula ze mnie
jestem za wrazliwy
leniwy
zabardzo boli mnie samotnosc
czasami zazdroszcze innym, ze nie maja klopotow takich jak ja, ze maja kogos kochanego
zabardzo przezywam, gdy ktos powie cos niemilego mi umiem pocieszyc innych, ale nie siebie
jestem marzycielem
stawiam sobie nie realne cele
nie potrafie gadac z dziewczynami...hmmm....raczej nigdy nie probuje tego robic, wiec:
czuje sie ze jestem gorszy i nie mam szans u nikogo
czasami nie potrafie odmowic pomocy niektorym
jak ktos mi sie podoba, to zawsze stoje bezczynni i z czasaem rezygnuje, bo wiem ze nie ma co probowac

Nie wiem jak siebie podsumowac. Wydaje mi sie, ze w sumie nie jestem zly. Mam wady, ale ktore w sumie wynikaja z jednego mojego problemu. Ale ten problem to jest rzecz, ktora mozna przezwyciezyc. Dlatego  staram sie uparcie dazyc do celu i pozbyc sie kompleksow. Tak ja sie ocenilem...nie wiem co wy o tym sadzicie, jak sie smialiscie czytajac to to ciesze sie, bo lubie bawic ludzi...:)

tompi : :
cze 03 2002 "lepsi" i "gorsi"...
Komentarze: 4

Dzisiaj mialem maly jubileusz- 40 notka...niezle

N@ncy napisala dzisiaj w swoim blogu cos interesujacego "kompleksy to przejaw hipokryzji..." chyba ma racje. N@ncy to jest tak, jest sobie czlowiek (niekoniecznie mowie tu o sobie), ktory obserwuje swoje otoczenie i widzi, ze niektorzy zmieniaja dziewczyny/chlopakow co chwile, tylko on wciaz, zawsze sam...Mysli o tym i zaczyna obserwowac siebie i szukac powodu, ktory sprawia ze jest sam. Patrzy na wyglad i zaczyna szukac najdrobniejszych wad. Moje oczy sa male, moj nos brzydki, jestem nidki, mam brzydkie nogi (to do dziewczyn:) itd. Zastanawia sie coraz bardziej, a zarazem patrezy na innych i widzi, ze oni tych wad nie maja. Nie zauwaza jakie oni maja inne wady, ale dla niego istotne jest to, ze ma brzydsze oczy, nos, nogi itd... Z czasem nabiera to przeznak pewnego obledu i zaczyna zamykac sie w sbie uwazajac, ze jest najbrzydszy na swiecie. Mowisz ze nie masz kompleksow wygladu i masz powod do radosci, bo nie wiesz jaki to bol unikac swojego odbicia w lustrze, zmieniac droge, bo z naprzeciwka ida dziewczyny, bac sie usiasc z dziewczyna (odpowiednio-chlopakiem) w lawce, bo sie wstydzisz. Tak wogole to unikac kontaktu z plcia przeciwna. To jest straszny bol a zarazem powoduje, ze czlowiek zachowuje sie dla niektorych smiesznie...zachowuje sie smiesznie, wiec niektorzy maja powod do smiechu...smieja sie, wiec ten czlowiek popada w jeszcze wieksza depresje.  Miec kompleksy to tragedia. Tragedia ktora zrozumia tylko osoby ktore to przerabialy. Ja to przerabialem, wiem jak to boli, kiedy unika sie dziewczyn, uznajac ze nie jest sie godnym,, by usiacsc kolo niej, porozmawiac. Wiem jaki to bol unikac obicia siebie samego, by nie popasc w jeszcze wiekszy dol. Przerabialem to, ale nagle zdalem sobie sprawe, ze tylko odemnie zalezy, by przestac miec kompleksy. Doszedlem do wniosku, ze wygladu nie zmienie, ale moge zmienic podejscie do siebie, doszedlem do wniosku (takze za sprawa blogow), ze nie jestem gorszy, ze inni tez maja wady. Niby dla niektorych to nic wielkiego, ale dla mnie to duzy postep. Co prawda nadal daleko mi do tego, by twierdzicm ze kompleksow nie mam, ale pracuje nad soba. Pozbyc sie kompleksow jest ciezko, bo ciezko jest patrzec na ta sama twarz co wczesniej i mowic sobie jestem normalny, jestem normalny, jestem normalny... To tak jak uczyc sie wszystkiego od poczatku, co tu mowic uczyc sie wlasnej wartyosci. Dzieki blogowi i ludziom dajacym komentarze zaczynam inaczej patrzec na siebie i innych. Taki kopniak "komplekasy to hipokryzja..." jest na pewno ciezki do zaakceptowania, ale pomaga. N@ncy zwracasz uwage na to, ze kompleksy to choroba i jezeli czlowiek z kompleksami ma sie czegos wstydzic, to nie tego ze ma brzydka twarz, tylko tego, ze ma kompleksy. Dlatego dzieki za to co napisalas n@ncy . Ale zarazem ciezko jest na pewno zrozumiec ludzi z kompleksami...ale w sumie stwierdzenie, ze kompleksy wygladu sa bezsensu jest sluszne i pomaga. W koncu kazdy ma wady...i glupota jest twierdzic ze moje mnie dyskwalifikuja.

Pozatym zastanawiam sie dlaczego jedni sa "gorsi" bo musza walczyc z kompleksami, a inni "lepsi", bo nie maja klopotow znimi. Czlowiek moze zapracowac na swoj charakter, ale nie moze na wyglad...to najbardziej boli...

tompi : :
cze 02 2002 Sprawiedliwosc...kocham nie znaczy tylko...
Komentarze: 2

Niedzielne popoludnie, siedze przy komputerze z zeszytem w dloni...mam sie uczyc biologii...ale jak to robic w czerwcu? Chyba jestem zbyt leniwy.

Dzisiaj musze tez sie rozpisac, przynajmniej mam taki plan. W sumie to ostatnio porownywalem moj blog do innych i widze jedna roznice- nie opisuje tego co dzieje sie u mnie na codzien...tylko to co mysle. Chyba przez to czasami nudze, no ale w sumie kogo by mialo interesowac co dzisiaj robilem...kiedy robilem niewiele, albo co jadlem;-]

Kiedys wypisywalismy w klasie piramder wartosci dla nas. Ja na pierwszym miejscu dalem sprawiedliwosc... W sumie byl to wybor prZemyslany, bowiem tym w zyciu sie kieruje, zawsze chce by swiat byl lepszy i draznie mnie potepowanie nie fair. Czasami wydaje mi sie ze zabardzo pragne zmieniac ludzi. Jak ktos robi krzywde innemu, az we mnie sie gotuje. Krzywda...tak latwo jest komus wyrzadzic krzywde. Nie trzeba uzyc sily, wystarczy kilka slow. My sie smiejemy, a nasza "ofiara" siedzi i az chce plakac. Wiem jak to boli, dlatego zawsze reaguje w obronie "ofiary". "ofiara", kurde sam czesta jestem ta "ofiara" zartow. Smieja sie ze mnie, bo...no nie wiem co, chyba tak zeby sie smiac, bez powodu. Ale czy zarty z kogos smiesza? Mnie bardziej smuci bol tej "ofiary". Moralnosc.......nie potrafie czasami zadzialac niemoralnie. Ostatnio bylo wystawianie ocen z niemieckiego i dostlem na oniec, na swiadectwo maturalne 6...ja nie zasluguje nawet na 4, a co dopiero na 6. Nawet nie potrafie z niemcem na chattie gadac, ale mam 6. Dziwne ale az mnioe kusilo by pofdejsc do nauczycielki i powiedziec...chce 5, nie 6. Trudno to pojac, ale zdalem sobie sprawe ze to nie fair...nie do innych w klasie, bo oni tez maja oceny naciaqgane, no moze nie na 6 ale tez na 5,4, kiedy nikt u nas po niemiecku nic nie potrafi. Nie poszedlem, bo wiedzialem, ze by sie ze mnie smiali. Wyszedlbym na frajera, ale cos jednak zostalo. Poczucie ze nie dokonca dobrze sie stalo. Nawet mamie powiedzialem, ze to nie bylo fair, a ona...skrytykowala mnie za takie myslenie! Coz, chyba jestem inny. Niby chodzi tu tylko o ocene w szkole, ale przeciez podobnie moze byc w zyciu.....

Ktos wczoraj powiedzial, a raczej napisal, ze mnie kocha...tak kocha...ale to bez sensu bylo. Ludzie wypowiadaja te slowo za czesto i nie znaja jego wagi. Kochac nie zxnaczy lubiec. Wiem ze chetnie byscie chcieli wiedziec kto jak i po co tak napisal mi...ale ja narazie tego nie powiem, bo lubie ta osobe, ale to bylo conajmniej dziwne, zwlaszcza, ze 3 tyg nie dawala o sobie znac...tak to ta A. i nie wiem co mam myslec, to poqwiedziala, ale tak nie uwaza, zreszta niewazne... Kiedys opowiem o calej znajomosci z A.

Diobra biola czeka, wieczorkiem cos wystukam...

 

tompi : :
cze 01 2002 Sobotnie rozwazanie...
Komentarze: 5

Ehhh ostyatnio nie mam wiele wolnego czasu...nie to nie przez szkole, chociaz pouczyc sie jeszcze by przydalo...ale mi sie nie chce, wole marnowac czas i ogladac mecze:)

Zaczalem wesolo, ale wesolo tak do konca mi nie jest. Wczoraj notke jakos pisalem \bez pomyslu, ot tak zeby cos napisac na predce, dzisdiaj troszke bardziej sie przyloze..

Przed chwila wrocilem z rowerku i po drodze zauwazylem cos co nasuwa mi 1 kwestie do zastanowienia. Mianowicie widzialem osobnika X trzymajacwego sie za reke z dziewczyna...niby nic, a jednak. Zastanawiam sie co kieruje ta dziewczyna by chiodzic z osobnikiem X. Osobnik X jest odemnie starszy o rok, nauke zakonczyl jesli dobrze pamietam w 5 czy 6 klasie podstawowki, bo...trafil do poprawczaka, zreszta on z niego wychodzil, kradl cos lub kogos pobil i znowu wracal, az w koncu trafil do wiezienia...ehhh pewnie jest na zwolnieniu. No i sie zastanawiam co ona w nim widzi???? Nie chodzi tu bron boze o moja zazdrosc, ale popatrzcie, ona jest no co tu nie mowic ladna, a on niedosc, ze btrzydki (zreszta sami wiecie jak na urode dziala woda, tanie wino i cpanie, a cpunem on tez jest niezlym) to jeszcze przeciez z takim zadnej przyszlosci. Ja tego nie rozumiem...co jej imponuje, to ze siedzial pol zycia za kratami??? Ehhh niewazne, ale ona chyba jest chora na glowe:)

2 kwestyia do zastanowienia to ja. Juz wczoraj wspomnialem o rozmowie z piotrkiem. Naprawde kilka rzeczy sobie powiedzielismy i chyba jest pierwsza osoba ktora wie co nieco o moim problemie z soba. Teraz przynajmniej lepiej sie czuje, ale nadal jestem nie pewny i przerazony. Tak jestem przerazony, bo boje sie ze jeszcze dlugo bede sam. Patrze w lustro i bierze czasami mnie przerazenie. Ten nos...niby nic, a jednak klopot. Ja nie wiem, ale moim zdaniem raczej to nie powiinien byc problem, zreszta w zyciu nie chcialbym zkochac sie w kims, kto patrzy tylko na to czy chlopak jest super przystojny czy nie. Ale sam sie nie oszukam, dziewczyny tez na to patrza, patrza tak samo jak chlopacy, ale przeciez skoro ja nie zwracam w zasadzie uwagi na wyglad to musi jakas dziewczyna byc podobna do mnie...Jeszcze tylko jedna s[rawa o mnie, jak to jest, ze raz patrze na siebie i wydaje mi sie ze nie jestem brzydki, a chwile poznie patrzi i az glowe zalamuje...Coz trzeba zaakceptowac siebie, ale by to zrobic musze sobie udowodnic ze brzydki nie jestem, ze nie jestem gorszy od tych Bartkow, Rafalow, KLamilow, Michalow itd.....no i od mojego brata...

Dobra jakos optymistycznie musze zakonczyc notke....hmmmmm.....ale jak??? Chyba jednak nie zakoncze optymiostycznie, bo mi sie nie chce;) oki zmykam, w koncu cala notla nie byla bardzo pesymistyuczna, wiec nie jest zle hihih. Ide poczytac blogi innych...

tompi : :