Komentarze: 5
i co ja mam myslec. Niby jest ok, ale... Jestem w kropce. Juz kompletnie nie wiem co sie wokol mnie dzieje. Najgorsze ze nawet nie wiem o co chodzi. Jakis niepokoj, a moze zal? Ponoc gdy czlowiek sie wygada to mu lzej. Mi tak nie jest. Jest tak samo zle... Tu juz nie chodzi o to jaki jestem, ale o to jak na siebie patrze. To nie kompleksy ale wstyd ze owe mnie dreczyly przez rok.
Tak...chyba stracilem rok z zycia. Rok w ponoc najlepszym okresie zycia. Zastanawiam sie czy przez swoja glupote nie stracilem radosnych chwil z kims...no wlasnie z kims...a moze ja mam racje? Moj sposob patrzenia na swiat, w ktorym wiecznie jestem ten gorszy to idiotyzm. To jak samoukaranie sie. Ale ja mam zal...
No i niech bedzie sobie zal... bede sie zalil, a nic to nie zmieni. Dosc uzalania sie, jest ok, jestem jaki jestem i sam sie sobie podobam, a jezeli ktos mnie nie lubi dlatego ze tak wygladam to niech spada, bo jezeli kwestie lubi/nielubie rozpatruje wylacznie analizujac wyglad, to nie jest ona wartya mojej sympatii. DOSYC, gdybym mogl wcisnac reset i wymazac polowe moich mysli...mysli...zaduzo mysle. Kocham swiat i chce kogos pokochac, a ten ktos w koncu zjawi sie w moim zyciu. Tomeczku .... cierpliwosci!!!