cze 13 2002

przynajmniej mam zajecie...


Komentarze: 1

Kolejny wieczor...moje zycie staje sie monotonne co dzien robie to samo...20 na kompusiu, 21 zmykam z kompusia, 22 ide sie myc, 23 i pozniej spie....

Tak wczoraj zauwazylem, ze moj blog zmienil charakter. Mialo to byc o moich klopotach ze soba...ale jak plytka wydaje sie ta tematyka. Zwlaszcza, ze zycie nie konczy sie na kilku nie powodzeniach...zawsze trzeba potrafic podniesc sie po upadku. To chyba w mojej mentalnosci...jestem optymista, zawsze swiat widze w rozowych kolorach i przez to przezywam zawody co krok.

Jakos dzisiaj nie mam pomyslu na pisanie... Siedze sobie i mysle ze przydaloby sie pouczyc jezyka. I to zrobie, ale pozniej. Hmmm nawet nie wiem kiedy wpadlem na ten pomysl z nauka, ale mi sie podoba. Zreszta mam zapal wiec bede to robic. To takie dziwne, przeciez normalny by tego nie robil hihih. Ale ja nie chce byuc normalny...normalnosc jest nudna. Zreszta co to za [pojecie normalnosc...normalnosc jest wzgledna. Dla kogos kto cpa normalnoscia moze byc cpanie. czyz nie? Dlatego jak ktos mowi jestes nienormalny, to lubie kontrowac go stwierdzeniem ze nie chce byc normalny jak on:) A pozatym wydaje mi sie to ambitnym przedsiewzieciem. Przynajmniej mam co robic.

Dobra tyle bo nie wiem co pisac.

tompi : :
21 czerwca 2002, 00:00
norzeczywiście różnie to bywa z ową "normalnością"...wszystko zalezy od przyjętych form. ale z kolei chęć bycia innym niż "oni", odwrócenie się od form też staje się formą...

Dodaj komentarz