cze 12 2002

Cos nie mam pomyslu na temat...


Komentarze: 2

Sa wakacje juzzzzzz. No i dobrze, wreszcie skoncze non stop myslec o tym czego to mam sie "madrego" uczyc.

Siedze teraz w domciu i kombinuje co dzisiaj porobic. Hmmm juz ledwo wytrzymuje "z braciszkiem". On naprawde uwaza sie za kogos le[pszego i wszystko co nie zrobie musi skomentowac krytycznie. ?Przypadkiem powiem cos, czego nie chce sluchac i juz zaczyna nadawac wulgaryzmami. Ja na to krotki komentarz...idz sie leczyc. Naprawde zachowuje sie czasami jak jakis debil. Mi to wisi, bo i tak sie nim nie przejmuje, ale mam dosyc juz sluchania "odpierdol sie". Juz kiedys to przerabial muj stary, wiec juz wystarczy. Zreszta cos w tym jest, ze wiele osob mowi ze mam charakter po mamie, a marcin po ojcu. Chociaz ja tez czasem wybucham, ale sa dni w ktore mam wszystkiego kompletnie dosc, jednak nigdy nie zachowuje sie jak marcin...a ja go lubie i tak, chociaz moglby czasami sympatyczniejszy byc. W kazdym razie ja mu sie podporzadkowac nie dam. Bo zawsze olewam to co mowi:)

Oki teraz wiem co jutro musze pozyczyc w bibliotece...to co mi podala Aqila (boze ja nigdy nie wiem jak dokladnie pisac twoj nick aquila czy aqila:). Ktos kiedys przy mnie to czytal, ale moze zobacze sam co to, jak bedzie zbyt romantyczne to najwyzej odloze ksiazke:). Ksiazki....ehhh ksiazki. Lubie czytac, ale jakies fajne ksiazki, lekkie i wciagajace, no i najwazniejsze z happy endem...bo plakac nie lubie, a jak cos super sie konczy to jest wspaniale. oki cos zaczynam bredzic....

Teraz o pomysle forget-me-not...super, tak mi sie wydaje. Bo i tak sporo czasu tu spedzam i w sumie czesto rozmawiamy miedzy soba w blogach i notatkach, ciekawe jak byu wyszla nam rozmowa na chattie. No zobaczymy sami, ale mam nadzieje ze bedzie fajnie. W koncu juz kiedys powiedzialem, ze niektorzy tu to jak taka wirtualna rodzina, zawsze cos doradza itd:).

A z tolkienem to tak, ze wszyscy to czytaja, ja w sumie nie przepadam za fantastyka, ale terzeba poznawac to co innych zachwyca. A noz mi sie spodoba. Zreszta nawet jezeli podoba mi sie temat, to i tak wypada sie zapoznac z nim, by pozniej krytykowac. Wlasnie, nie lubie ludzi, ktorzy nazywaja cos syfem, a nawet tego nie sprobowali. To sie tyczy ksiazek, filmow i muzyki. Moj brat kiedys powiedzial ze Potwory i spolka to syf, no wiec nie poszedlem ze znajomymi do kina na to, a zamiast tego na jakies flaki z olejem (tytulu nie pamietam). Miesiac temu trafil do mnie kompakt z potworami i swietnie sie bawilem ogladajac. Taki fajny bezstresowy film, no i dobrze sie konczy hihihih Wcale nie uwazam ze to dziecinne, a nawet jezeli to co? Lubie czaami cos nie dla doroslych, przynajmniej zycie w takich filmach wyglada latwiej. Dobra tyle bo sie rozpisalem, na pewno cos wystukam wieczorkiem, teraz jade do sklepu po arbuzy MNIAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAM:)

tompi : :
Gim
12 czerwca 2002, 00:00
Przestań się przejmować tym swoim bratem. Ja ze swoją siostrą miałam jeszcze gorzej(patrz blog), Tobie tez przejdzie. Ja też nie lubię ludzi, którzy oceniają książkę po okładce.
12 czerwca 2002, 00:00
a książkę sie ocenia po okładce...? ciekawe, pierwszy raz słyszę...a co do brata, to Gim ma racje, nie przejmuj sie tak nim...niech sie "wyszumi" :PPP pozdrawiam :)

Dodaj komentarz