ci sie caluja, a mi smutno...
Komentarze: 9
Moje zyce jest do bani. Najgorsze, ze nawet nie mam kogos, komu moglbym szczerze powiedziec co mnie dreczy. Kogos kto by doradzil...wysluchal...pocieszyl...po prostu przyjaciela. Ludzie ktorzy mnie otaczaja to debile. Oni sa zboczeni plytcy i wogole. Zero normalnosci. A te ich zarty poprostu sa chamskie. Chyba nikt mnie nie rozumie. W glowie mam burze, czuje ze w koncu nie wytrzymam. Chce mi sie drzec na wszystkich, bo nic mi nie wychodzi. W szkole udaje ze jest ok, bo musze udawac. Klasa to ie sa normalni ludzie, tylko full debili. Sorry za wyrazenia, ale ja mam po prostu dosyc. Chyba klepiac w ta klawiature sie wyzywam. Chyba tylko tutaj bez zachamowan mowie co mysle. Dzieki blog:)
Czsami wychodze wieczorem tak bez powodu, ot tak by sie przejsc. Ide i zdaje sobie sprawe, ze jak bardzo chcialbym wieczorem pojsc do...no wiecie do kogo. To jest juz nie bol a zlosc. A moze smutek...W kazdym razie jest smutno mi jak widze kogos z dziewczyna, a ja jak jeden debil ide sam i jestem przygnebiony. Ja nie wiem po co mialbym sie zakochac, przeciez ja jestem zbyt wrazliwy i gdybym kiedys sie rozstal z dziewcszyna to nie wiem jakbym to zniosl... Ale mimo wszystko daze do jedneg celu i czekam na niego, a raczej na nia. Tylko zeby byla ona normalna i jak to nazwac, zeby byla po prostu podobna do mnie...
Dodaj komentarz